Dzisiaj będzie poważnie, bo temat jest poważny i bardzo ważny. Napiszemy trochę o AMS, czyli acute mountain sickness, popularnie zwaną chorobą wysokościową czy też rzadziej – chorobą d’Acosty. Jest to schorzenie, o którym większość z Was zapewne słyszała i takie, o którym choćby podstawową wiedzę powinien posiadać każdy wybierający się w góry wysokie. To też to schorzenie, którego każdy z nas chciałby uniknąć, a którego część z nas i tak doświadczy w górach.
Do napisania tego artykułu skłoniły nas też wyrządzające naszym zdaniem sporo krzywdy opinie w Internecie informujące o tym jaki to trekking w Himalajach jest łatwy, że do większości z nich nie trzeba się przygotowywać, a wiele szlaków ma poziom trudności porównywalny do tych w Bieszczadach, więc niezbędne jest podobne przygotowanie (lub brak…). Co więcej, wiemy, że są osoby, które decydują się na podróż w wyższe partie Himalajów (powyżej 4000m) bez wcześniejszego żadnego doświadczenia górskiego (nawet bez wizyty w Karkonoszach, nie wspominając o Tatrach). Nierzadko planują ambitne przejścia ponad swoje siły, przemierzając kolejne odcinki trasy z dużą różnicą wysokości bardzo szybko, nie przestrzegając zasad bezpieczeństwa. Przekonane o tym, że przecież regularnie uprawiają sport, ufają, że jest to dostateczna gwarancja powodzenia ich wyprawy. Brak pokory wobec gór a czasem nawet brawura nigdy nie będą dobrym drogowskazem na himalajskich szlakach. Oczywiście opisane sytuacje nie są częste, ale występują. Zgadzamy się też oczywiście z tym, że poziom trudności trekkingów jest różny i są owszem w Himalajach też trasy łatwe, które można przyrównać pod względem trudności właśnie do bieszczadzkich szlaków, nie są ani bardzo wysoko ani technicznie czy kondycyjnie wymagające, nie dajcie się jednak zwieść. Himalaje to góry wysokie i bywają groźne, często wtedy kiedy nawet się nie spodziewamy.
Na początek.
Profesjonalnych opracowań jak przebiega choroba wysokościowa można znaleźć bardzo wiele. My opiszemy tylko w skrócie ten proces przemycając trochę praktycznych informacji abyście dowiedzieli się o tym co najważniejsze.
Choroba wysokościowa to stan, w którym dochodzi do zaburzeń funkcjonowania organizmu na skutek obniżenia ciśnienia parcjalnego tlenu w powietrzu atmosferycznym co skutkuje obniżeniem się prężności tlenu w pęcherzykach płucnych. Na skutek takich zdarzeń dochodzi w organizmie do zaburzeń krążeniowo-oddechowych. Mówiąc wprost, im jesteśmy wyżej, tym powietrze jest bardziej rozrzedzone a tym samym pobór tlenu i normalne oddychanie jest dla organizmu większym wysiłkiem. Zazwyczaj pierwszymi objawami choroby wysokościowej są: lekkie osłabienie, ból głowy, poczucie lekkiego ucisku. Taka sytuacja powinna już zwrócić naszą uwagę, być może należy podjąć kroki mające na celu ograniczenie nasilenia się objawów. Na dalszym etapie rozwoju AMS pojawia się coraz więcej zaburzeń ze strony układu nerwowego, dekoncentracja, zaburzenia równowagi, zawroty głowy, nudności, biegunka, wymioty. Taki stan jest już dość poważny i absolutnie wymaga naszej reakcji, nie można go ignorować a tym bardziej ukrywać przed współtowarzyszami podróży. Strach czy wstyd nie jest tu na pewno dobrym doradcą. Brak podjęcia odpowiednich środków na tym etapie może prowadzić do poważnych i niebezpiecznych konsekwencji. Jeśli nie będziemy reagować i nie podejmiemy środków minimalizujących objawy choroby, stan będzie się pogarszał. W wyniku hiperwentylacji, czyli coraz szybszego procesu oddychania będzie dochodziło do jeszcze szybszego wypłukiwania z organizmu dwutlenku węgla, intensywnej zasadowicy oddechowej i do coraz gorszego zaopatrzenia mózgu w tlen. Im dłużej trwa ta sytuacja, im jest intensywniejsza, może dojść do obrzęku płuc oraz obrzęku mózgu. Taki stopień choroby wysokościowej jest już bardzo poważny i bez podjęcia szybkich działań ratowniczych może prowadzić nawet do śmierci. Tu nie ma miejsca na żadne ignorowanie sytuacji, podjęcie akcji ratowniczej musi być szybkie i zdecydowane.
Warto wiedzieć, że reakcja naszego organizmu na rozrzedzające się powietrze górskie może być bardzo różna i niekoniecznie ma związek z naszym wcześniejszym doświadczeniem. Nie możemy przewidzieć z góry jak na znaczną wysokość zareaguje nasz organizm, z dużym jednak prawdopodobieństwem możemy ograniczyć ryzyko wystąpienia AMS. Cześć osób (wg statystyk ok 9-12%), może poczuć pierwsze symptomy choroby wysokościowej już na wysokości 2500m, większość z nas odczuje je na granicy ok 3000-3500m. Nawet jeżeli nie dopadnie nas ból głowy czy też jej zawroty, krótki wysiłek np. podejście na schodach na wysokości 3000-3500m najpewniej spowoduje lekką zadyszkę i odczuwalną różnicę w wydolności naszego organizmu, sami możemy być zaskoczeni zmianą.
Jest kilka zasad, których należy przestrzegać podróżując na dużych wysokościach, pomogą one ograniczyć ryzyko związane z wystąpieniem objawów choroby wysokościowej.
- Zasada podstawowa – przygotuj się do wyjazdu. Im trudniejszą trasę planujesz pokonać, im większemu wyzwaniu sprostać, tym lepiej kondycyjnie powinieneś/powinnaś być przygotowany/a. Planując kilkunastodniową wędrówkę w Himalajach musisz być pewien odnośnie swojej kondycji fizycznej i zdrowia. Nie lekceważ tej zasady i ćwicz regularnie na kilka miesięcy przed wyjazdem.W trakcie wędrówki dużo pij. Nawet jeśli nie masz ochoty musisz pić minimum 2-3 litry, a najlepiej 3-4 litry płynów dziennie. Najlepiej niesłodzonych – woda, izotoniki, pij też stopniowo niewielkie ilości i regularnie. Wybierając posiłki, warto jeść również zupę, Nepalczycy szczególnie polecają czosnkową, która rzekomo pomaga w aklimatyzacji, polecają też herbatę z imbirem.
- Ostrożnie zmieniaj wysokość, nie należy pokonywać przez kilka kolejnych dni każdego dnia dużej różnicy wysokości. Twój organizm musi mieć czas na aklimatyzację. Jednego dnia pokonałeś wysokość 600m-700m i czujesz się dobrze? Ok, ochłoń trochę, nie rób kolejnego dnia tego samego. Bardzo popularną zasadą aklimatyzacyjną jest spanie niżej niż najwyższa wysokość, którą danego dnia pokonaliśmy. Jeśli na przykład dotarłeś/dotarłaś do miejscowości na wysokości 3800m gdzie planujesz nocleg i nie czujesz dużego zmęczenia, warto po odpoczynku/posiłku zrobić niedługi spacer trochę wyżej o jakieś 100-200m, by potem ponownie zejść do miejscowości, w której nocujesz. Taka metoda pozwala na szybszą aklimatyzację. Pamiętaj – zawsze jednak tylko wtedy gdy czujesz, że Twój organizm jest na to gotowy.
- Masz lub miałeś/miałaś problemy z układem krążenia? Koniecznie skonsultuj wyjazd z Twoim lekarzem. Może okazać się, że będzie miał on zastrzeżenia co do podróży w góry wysokie albo po prostu udzieli Ci odpowiednich wskazówek jak bezpiecznie podróżować w Twojej sytuacji. Ta zasada dotyczy również innych problemów ze zdrowiem, w takiej sytuacji należy zawsze upewnić się u lekarza, że wyjazd jest dla Ciebie bezpieczny.
- Śpiesz się powoli. Naprawdę nie ma sensu pędzić pod górę, nie ucieknie 😉 Spokojny marsz, zwłaszcza na dużej wysokości pozwala Twojemu organizmowi na lepszą adaptację do zmieniających się warunków. Im trudniej i im wyżej, tym spokojniej powinieneś/powinnaś stawiać kroki.
- Leki. Właściwie jest tylko jeden popularny lek pomagający organizmowi na szybszą aklimatyzację – Diamox. Lek ten nie powinien jednak być przyjmowany profilaktycznie, nie jest to środek delikatny i posiada sporo skutków ubocznych. Zdecydowanie lepiej postawić na przestrzeganie zasad z pkt 1-5, a decydować się na przyjmowanie leku tylko w wyjątkowych sytuacjach. Co do samego leku aby był on skuteczny, jego przyjmowanie powinno się rozpocząć przed startem wędrówki, najpóźniej po jej rozpoczęciu. Przyjęcie leku w momencie wystąpienia silnych objawów choroby wysokościowej nie przyniesie już poprawy.
A co jeśli czujesz już symptomy choroby wysokościowej? To zależy.
- Jeśli jest to lekki ból głowy (przechodzi sam lub pomaga środek przeciwbólowy dostępny bez recepty) i zmęczenie, możesz kontynuować wędrówkę przestrzegając powyżej wskazanych zasad i będąc bardzo uważnym na sygnały płynące z Twojego organizmu sugerujące ewentualne pogorszenie się Twojego stanu. Bóle głowy i zmęczenie na pewnej wysokości odczuwa większość podróżujących i nie jest to wskazanie do zaprzestania wędrówki, ale do zwiększenia ostrożności.
- Jeśli ból głowy jest silny, nie przechodzi mimo zażycia środków dostępnych bez recepty oraz/albo dochodzą kolejne symptomy tj. zawroty głowy, dekoncentracja, nudności – należy zaprzestać dalszego zwiększania wysokości i pozostać na takiej, na której ostatnio czułeś/czułaś się przyzwoicie. Zazwyczaj 1 dzień odpoczynku wystarczy aby organizm się zaaklimatyzował, kolejnego dnia rano można ruszyć dalej.
- Jeśli objawy z powyższego punktu nie mijają bądź się nasilają – konieczne jest jak najszybsze zejście niżej – jeśli to możliwe. Każdy metr ma znaczenie. Jeśli osoba, u której występują powyższe symptomy nie jest w stanie zejść o własnych siłach lub mogłoby to być dla niej niebezpieczne, konieczne jest wsparcie i transport takiej osoby na niższą wysokość. W Nepalu w rejonie Everestu transport zazwyczaj odbywa się na plecach, na noszach lub na koniu, z wyższych wysokości w rejonie Annapurny – na jaku.
- W sytuacjach poważnych, kiedy objawy z powyższego punktu nie ustępują, a w szczególności gdy narastają, chory zaczyna tracić przytomność, kontakt z nim jest utrudniony a sama choroba osiąga kolejne stadia, organizowana jest akcja ratunkowa z użyciem helikoptera, który transportuje chorą osobę do szpitala w Katmandu gdzie udzielana jest niezbędna pomoc.
Ku przestrodze mamy filmik ukazujący przykład osoby, u której wystąpiła choroba wysokościowa na wysokości nieco powyżej 5000m. W tym przypadku doszło już do poważnego obrzęku płuc (zaawansowane stadium), a osoba chora przeżyła dzięki sprawnej akcji ratowniczej. Najpierw została przetransportowana na noszach do centrum ratunkowego mieszczącego się w Machermo (4410m), gdzie otrzymała pierwszą medyczną pomoc, a następnie za pośrednictwem helikoptera odbył się transport do szpitala w Katmandu.
I na koniec.
Choroba wysokościowa to żaden wstyd, nie oznacza, że jesteś słaby/słaba lub zrobiłeś/zrobiłaś coś źle. Przestrzegaj wyżej wymienionych zasad dotyczących minimalizowania ryzyka jej wystąpienia a najpewniej nie zachorujesz. Gdyby jednak tak się stało, koniecznie skorzystaj z pomocy i zrób/pozwól zrobić wszystko aby bezpiecznie i w zdrowiu móc kontynuować podróż lub wrócić do domu. Góry poczekają.
Życzymy bezpiecznych podróży!